Nosimy dumne imię „Oazy Żywego Kościoła”, które w oczywisty sposób stawia nas w kontrze do pustynniejącego świata. Czy potrafimy być dla niego ratunkiem i źródłem ożywczej wody?
Z pewnością! I to wielorako – bo przez „naukę Apostołów i wspólnotę, łamanie chleba i modlitwę” (por. Dz 2,42nn). Liturgia zaś, będąc szczytem całej działalności Kościoła, zasługuje na doskonałość naszego wewnętrznego i zewnętrznego zaangażowania. O jej estetycznym wymiarze przypomina nam Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki w swojej katechezie pt. Pustynia obrzędowa.
Ktoś może powiedzieć, że procesja wejścia i wyjścia bez krzyża, bez świec i bez kadzidła jest bardziej prosta, poważna, bardziej „demokratyczna”. Co za nieporozumienie! Im bardziej jakiś obrzęd jest kompletny i pięknie wykonany, tym bardziej przemawia do umysłu i do serca wiernych. Pewne ramy sakralności i określonego porządku służą umacnianiu wiary, albowiem strzegą one zmysłu tajemnicy. W tych ramach lud chce widzieć rozwijające się obrzędy liturgiczne, aby miały one moc wznoszenia umysłu i serca poprzez rzeczy widzialne do niewidzialnych.
Założyciel naszego Ruchu piętnuje wszelkie przejawy liturgicznego niedbalstwa i lenistwa. Wypowiada wojnę niechlujnym strojom, pragmatycznym uproszczeniom, wszechobecnemu kiczowi, ale także ślepemu przywiązaniu do przepisów. „Wszelkim rubrykom – pisze ks. Blachnicki – należy nadać charakter pożytecznej pomocy pastoralnej”.
Upiorny to widok – pustynia obrzędowa. Porozmawiajmy o niej, a nie będzie już taka straszna. Najbliższa do tego sposobność już 8 marca w parafii św. Jadwigi w Chorzowie na spotkaniu Diecezjalnej Diakonii Liturgicznej. O godzinie 18.00 rozpoczniemy je od służby przy ołtarzu Pana, który „zamienił ziemię suchą w oazę” (Ps 107,35).
Mateusz Klaja
DDL Katowice