My – DKS – jesteśmy zakochani w odblaskach Jego Chwały. Pochłonięci bezwględnym poszukiwaniem Jego Obecności w świecie i dokumentowaniem Jej w mediach. Wyruszyliśmy w cztery podróże, do czterech miejsc – jak w cztery strony świata. I znaleźliśmy! Młodych, kochających, szukających, a ponad to wszystko znaleźliśmy Jego – Boga Wszechmogącego.
Ruda Śląska – Wirek – parafia św. Andrzeja Boboli
Jak wyglądał ich dzień?
Pomimo skróconego czasu rekolekcji, podczas całego dnia nie zabrakło tego, co najważniejsze w rekolekcjach. Cały dzień rozpoczął się od odmówienia jutrzni, po której w grupach w zależności od stopnia rekolekcji nastąpiło wprowadzenie do dnia. Następnie wszyscy udali się do kościoła, gdzie odbyła się szkoła śpiewu i wspólna Eucharystia. Po tym punkcie miała miejsce szkoła liturgii, modlitwy czy konferencja z podziałem na grupy, no i coś na co wszyscy czekali czyli mały „posiłek”. Na koniec dnia odbyły się spotkania w grupach z animatorami, Namiot Spotkania i modlitwa.
Ktoś powie czas krótki, ktoś, że brak integracji, co ja zauważyłam?
Na pewno jest to czas intensywny, ale dzięki takiemu programowi łatwo skupić się na celu.
Po co w tym uczestniczyć? Czy zdanie animatora jest obiektywne ?
Z pomocą przychodzi nam odpowiedź uczestników, których zapytałam o opinię. Jak uważają czy ta forma rekolekcji jest odpowiednia, jak taka forma wpływa na ich przeżycie?
Odpowiadali Adam i Asia, którzy przeżywają ONŻ II°:
„Rekolekcje to dalej rekolekcje, nie ważne w jakiej są formie. Obojętnie gdzie jestem, jadę na rekolekcje, aby pogłębić relacje z Bogiem, a On jest wszędzie” mówią oboje. „Na rekolekcjach mogę tworzyć wspólnotę tam, gdzie jestem mogę to robić” – mówi Adam. Asia dodaje, że nietypowy czas tych rekolekcji lepiej przeżywa, bo jest to połączone bezpośrednio z Jej życiem codziennym. Nie ma tego odizolowania i powrotu, tylko codzienne treści od razu może wprowadzić w życie. Dodatkowo Asia ceni sobie mniejsze grupy, co ułatwia poznanie się.
Wiadomo brakuje czasu na zapoznanie, zabawę, ale oboje podkreślają wartość formacji oraz odtworzenia rekolekcji w jakiekolwiek formie.
Kasia
Rybnik – Jejkowice – parafia MB Szkaplerznej i św. Piusa X
Choć z pozoru zamaseczkowani to pełni radości i gotowi do działania. To była pierwsza myśl po zobaczeniu dwóch połączonych wspólnot z parafii św. Antoniego z Rybnika oraz MB Szkaplerznej i św. Piusa X w Jejkowicach. Tych 21 młodych uczestników, 7 animatorów i 2 księży codziennie starają się formować na wszystkich stopniach rekolekcyjnych.
Gwar rozmów i śmiechów zamienił się w ciszę, kiedy On pojawił się na ołtarzu w czasie wystawienia na Namiocie Spotkania. U progu przeżywania tajemnic bolesnych w czasie najważniejszego punktu dnia, czyli Eucharystii, ksiądz Piotr Piekło zaznaczył, że najlepszym wyrazem miłości od nas dla Boga jest oddanie się Jego woli i prowadzeniu. Dwóch księży w czasie Wakacyjnych Spotkań Formacyjnych to niecodzienna sprawa, ale uczestnicy nie mogą narzekać, bo szkoła modlitwy prowadzona przez księdza Piotra i szkoła liturgii przez księdza Rafała są zawsze ciekawe i dzięki teorii pozwalają przejść do praktyki.
Jednak najważniejsza myśl, która przewija się przez wszystkie punkty to modlitwa Słowem Bożym i jej wielka moc!
Kasia
Piekary Śląskie – parafia św. Rodziny
Typowe rekolekcje wakacyjne już same w sobie są czasem intensywnym, więc co można powiedzieć o formule „instant”? Punkt goni punkt, ale nie brakuje również czasu na wyciszenie. Odwiedziłem ich w dniu 2. tajemnicy bolesnej, czyli Biczowania.
Sobotni poranek rozpoczął się wspólną modlitwą Jutrzni, bo przecież bez zwrócenia się do Tego, który jest sensem całego czasu, nie ma co zabierać się za następne działania. Następnie spotkanie z gościem – dzisiaj Siostry Służebniczki. Spotkanie lekko się przeciągnęło, więc już szybko biegniemy na spotkania w grupach – tutaj w podziale na stopnie. Jest grupa łączona OND + ONŻ 0°, kolejna grupa przeżywa ONŻ I°, oraz trzecia, która przygotowuje się do Exodusu w ramach ONŻ II°.
Chwila oddechu, szybka toaleta i idziemy do kościoła, by zatopić się w Słowie Bożym podczas Namiotu Spotkania. Każda grupa rozważa inny fragment, bo tak jak na rekolekcjach – każdy stopień przeżywa inne treści.
W południe – sam środek dnia – również centralny punkt programu, czyli Eucharystia. W homilii ks. Paweł Wojtała opowiadał o znaczeniu Ducha Świętego w życiu chrześcijanina. Mówił o tym, że Duch Święty, to nie jest tylko taki Ktoś, do kogo należy westchnąć przed trudną kartkówką, ale jest to Osobą, która powinna przeniknąć nasze życie. Zapadło mi w pamięć ostatnie zdanie: „czasem nie mamy świadomości tego, jak bardzo jesteśmy obdarowani”.
Po Eucharystii grupy udały się na szkoły dla odpowiednich stopni.
Ta forma wakacyjnych spotkań jest inna. Myślę, że nie da się powiedzieć czy jest ona lepsza, czy gorsza od normalnych wakacyjnych rekolekcji. Jest po prostu inna.
Ja nie mam takiego szczęścia, by w tym roku przeżyć jakikolwiek turnus rekolekcyjny. Chodząc z uczestnikami na kolejne punkty patrzyłem na nich z lekką zazdrością. Chciałbym móc spędzić z nimi także kolejne dni. To na pewno jest błogosławiony czas. Bo „gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich.” (Mt 18, 20). Nieważne, czy w Ustroniu, czy Wiśle na 15 pełnych dni, czy też w Piekarach na kilka godzin dziennie. Ważne, że w Jego Imię.
Chwała Panu!
Tomek
Mysłowice – Kosztowy – parafia MB Częstochowskiej
Odwiedziłyśmy ich we wtorek, trochę spóźnione, gdy oni już podczas jutrzni i dziesiątki różańca rozkoszowali się Jego Obecnością. Są nie do zatrzymania, w przedzieraniu się do Niego w swoich sercach. Konferencję na temat spowiedzi mówił ks. Andrzej – pomocne wskazówki i scenki. Poranek spędziliśmy pod zadaszeniem w ogrodzie (jak w Edenie), w cieniu muskani niekiedy promieniami słońca. Słuchaliśmy śpiewu ptaków i o tym, że to miłość Boga jest zwrotem akcji w naszym życiu. Zanim rozeszliśmy się na spotkania w grupach podzielił się z nami świadectwem kleryk Daniel o Mocarzu, który pierwszy czeka z miłością.
Wtorek był dniem, w którym przeżywali oni sakrament pokuty i pojednania. Przed samą spowiedzią połączoną z Namiotem Spotkania, uczestnicy podzieleni na grupy mieli za zadanie w formie scenek przedstawić dziesięć przykazań. Czas kreatywnego patrzenia na świat i rzeczywistość duchową. Wszyscy mogliśmy doświadczyć łaski, która rozlewa się za darmo.
Ostatnim punktem była cicha Eucharystia, podczas której wybrzmiał werset psalmu: “nad miód słodsze są Twoje przykazania”. No właśnie, przykazania dane z miłości i które są samą miłością. A miłość jest przecież słodyczą!
Czterdzieści dni Wielkiego Postu w cztery, czy się da? No, ba! Przecież nie istnieją rzeczy niemożliwe.
Izabela, Dominik, Angelika